fot. Sasin Tipchai, Pixabay
Chrześcijaństwo wcale nie jest dla słabych ludzi, którzy boją się wziąć odpowiedzialność za swoje życie, a co złe zwalić na Boga. Dojrzałe chrześcijaństwo to właśnie branie odpowiedzialności za rodzinę, za otoczenie, za to żeby być inspiracją dla innych, przykładem, szczególnie dla kolejnych pokoleń. Chrześcijaństwo nie jest też dla wygodnickich. To nie jest ewangelia sukcesu. Nawrócę się, a Bóg mi wszystko da: kaskę, żonkę i spełnienie marzeń. Chrześcijaństwo to umieranie. Umieranie dla własnej wygody, własnych ambicji, własnego ja. Czy to znaczy, że Bóg nie spełnia naszych marzeń? Często tak, ale zupełnie inaczej niż to sobie wyobrażaliśmy. Życie to pewna zamiana. Coś tracisz, żeby coś zyskać.